Z okazji nowego roku szkolnego, oraz zbliżających się 24 000 odwiedzin (Nigdy bym nie pomyślała, że tyle będziecie tu zaglądać) wróciłam z nowym opowiadaniem, które zostało napisane w całości! Dlatego też, nie musicie się martwić, czy opowiadanie będzie miało zakończenie, czy nie, ponieważ już jest zakończone. Rozdziały będę wstawiała od czasu do czasu, by jednak nie rzucić od razu całą historią :3 Póki co pierwszy rozdział jest krótki, jednak później możecie liczyć na więcej.
Mam nadzieję, że nie jesteście źli, z powodu mojej długiej nieobecności. Niestety wiele się działo, jestem w drugiej klasie liceum obecnie i natłok pracy, jaki powoduje kierunek na jaki sie wybieram, trochę nie dobija, ale mimo to blog nie jest zawieszony.
Nie przedłużając dłużej, dziękuje, że jesteście, że czkaliście i życzę wam miłego czytania oraz dobrego roku szkolnego!
Drobna blondynka biegła przez hol, trzymając w dłoniach dwie
kawy, a pod pachą trzy ważne dokumenty dla szefa. Gorący napój palił ją w
dłonie, przez kartonowe opakowanie, ale mimo łez, zbierających się w oczach, musiała dotrzeć na czas, by jej szef znowu nie dał jej kary, w formie
po godzinnego sprzątania pokoi „specjalnych”. Wzdrygnęła się na tę myśl, prawie
wpadając na kogoś, ale w ostatniej chwili udało się jej uniknąć zderzenia z
napakowanym aktorem, który spojrzał na nią pobłażliwie.
Odetchnęła głęboko, widząc
zgar na ścianie, oraz mały dystans do pokoju szefa i jak torpeda, wpadła do
biura, napotykając od razu zimne spojrzenie.
- Spóźniłaś się o całe pół minuty. – Szczupły mężczyzna, o
czarnych włosach i ostrych rysach, zastukał palcami w blat biurka, patrząc na
przestraszoną dziewczynę. Trwał tak w ciszy, aż w końcu po pomieszczeniu rozniósł
się przyjemny, ciepły śmiech starszej kopii szefa, a zarazem głównego
właściciela firmy.
- Sasuke, nie bądź taki ostry dla tej młodej, pięknej
dziewczyny. Widać, że się śpieszyła, w dodatku, to tylko kawa. –
Sasuke, bo tak też miał na imię szef dziewczyny, a zarazem
szef działu selekcji, spojrzał gniewnie na starszego brata, który z przyjaznym
uśmiechem, uspokoił dziewczynę, wyprowadzając ją z biura.
- Wiem, że nie podoba Ci się mój pomysł, ale nie musisz się
wyżywać na swoich podopiecznych braciszku. -
Brunet, odchylił się w swoim fotelu, wzdychając ciężko i
sięgając po kawę.
- Nie rozumiem po prostu i nie chcę rozumieć, jakie masz w
tym korzyści. -
- Nie mam żadnych. Ale nie uważasz, że miło będzie jak bracia, najlepsi producenci w tej branży,
wyjdą na czerwony dywan wraz ze swoimi aktorami? –
- Nie. –
Starszy Uchiha parsknął śmiechem i pijąc kawę, usiadł w
swoim fotelu.
- Sasuke… Oni i tak wiedzą jak wyglądy. –
- I co z tego? Itachi, nie mam zamiaru bawić się w
przedszkole i dzieci chodzące po dywaniku. Nie z wami. Nie z nimi. Nie przy tym
tytule. –
Itachi, zmarszczył delikatnie brwi, patrząc na młodszego
brata, jednak zaraz westchnął ze swoją
kawą, skierował się do drzwi.
- Jak wolisz braciszku, ale przynajmniej oglądaj mnie w
telewizji. –
Sasuke prychnął, patrząc na zamykające się drzwi. Wyciągnął
się w fotelu i obracając, w kierunku okna, upijał powoli kawę.
Coraz częściej się zastanawiał czemu się na to zgodził. Jego
rodzina, to nie byle jaka rodzina. Ród Uchiha to największy i najbogatszy ród w
Japonii. Jednak nie bez powodu był on największy. Cała jego rodzina zajmowała
najwyższe stanowiska, w najbardziej opłacalnych zawodach – medycyna, prawo, architektura,
polityka. Byli wszędzie, a byli tam, ponieważ od długiego czasu, wszyscy współpracowali z
Japońską mafią. Sam nie wiedział czemu, jego rodzina bawi się w takie machlojki. On i jego starszy brat, odsunęli się od domu rodzinnego, właśnie z tego powodu. Nie chcieli uczestniczyć w czymś tak karygodnym. Jednakże pieniądze są i niebezpieczeństwo również. On i brat, Uchiha Itachi, mimo
pokończonych dobrych szkół, nie udzielili się w żadnej pracy, która dawałaby
obrót mafii. Przynajmniej taki mieli plan.
Po studiach wyjechali od razu z
Japonii i założyli małą, anonimową wytwórnie filmów w Nowym Jorku. Pech chciał, że rozgłos o nich szybo obiegł świat, wytwórnia z małej placówki, stała się placówką globalną, a filmy stały się bardzo popularne, nie tylko w internecie. A wszystko przez to, że filmy porno to normalna branża na rynku amerykańskim.
Tak. On i jego brat mieli wytwórnie filmów porno. Sam przez
długi czas nie wierzył w to, że się zgodził na tak durny pomysł. Najgorsze w tym
wszystkie było jednak to, że to ON Sasuke Uchiha, był odpowiedzialny za wybór
aktorów. Brunet westchnął przeglądając CV jakie otrzymał. Dziś była gala aktorów, gdzie wybierano najlepszego aktora, aktorkę, scenę, producenta filmów porno. Itachi
zadowolony z wyników jaki osiągali, był pewny wygranej, dlatego chciał zabrać go ze sobą, by pokazać kim
są Państwo Bracia Uchiha, tworzący "LordPorn".
Sasuke przerzucał znudzony CV,
krzywiąc się co pewien czas na widok zdjęć. Prócz normalnego zdjęcia, aktorzyki,
które chciały pracować w "LordPorn", musiały podać swoje nagie foty, choroby i
możliwości seksualne. Na początku, gdy robił to, nieraz upijał się, bądź
przesiadywał w kiblu, zwracając wszystko co miał. Ludzie potrafili być ohydni.
Po długim jednak czasie, przyzwyczaił się do owych widoków, w dodatku czasami
uczestniczył na planie, by zobaczyć kogo
wyrzucić z obsady.
Po długim przeglądaniu papierów, zmarszczył delikatnie brwi,
widząc jeden dokument inny od wszystkich.
Na zdjęciu znajdował się młody chłopak, o nieskazitelnie błękitnych oczach, blond rozczochranych włosach z trzema, na każdym policzku, bliznami, wyglądającymi jak
wąsy. Do CV nie było załączone nagie zdjęcie, ale po samej twarzy i ramionach
mógł stwierdzić, że chłopak jest drobnej postawy. Zmarszczył delikatnie nos,
czytając jego życiorys.
Chłopak chciał zarobić na chorą matkę. Był biedny i był... gejem.
Sasuke spojrzał jeszcze raz na twarz chłopaka, o innej niż wszystkie
urodzie i sięgnął po telefon na biurku.
- Ino. Zadzwoń do Pana Uzumaki Naruto i umów mnie z nim na
rozmowę kwalifikacyjną. Najlepiej na jutro. -
Odłożył telefon i wyciągnął się w fotelu.
Trafił się im ciekawy kąsek.
Fajnie, że jesteś. Długo Cię nie było z nami. Skoro opowiadanie już skończone to proponuję, by wstawiać rozdziały regularnie a nie "co jakiś czas"... Np. raz w tygodniu... To już piąte opo rozpoczęte, mam nadzieję, że pozostałe też skończysz. Pozdrawiam i weny życzę.
OdpowiedzUsuńMrau, opowiadanie jak najbardziej zapowiada się na "must be read". Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada, ale już mam wrażenie, że młody Uchiha będzie chciał wykorzystać Naruto do swoich celów...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Fajnie się zaczyna =^.^= Uchiha i drobny Uzumaki ? Już mnie masz :D Nie mogę się doczekać kolejnej części :*
OdpowiedzUsuńWeny i powodzenia,
Riddle ;)
Witam,
OdpowiedzUsuńdroga autorko, co się dzieje? Od tak dawna nic tutaj nie dodałaś, ani żadnej informacji, a ja tęsknię i to bardzo.... opowiadania są fantastyczne...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńautorko, proszę odezwij się od tak dawna nic się tutaj nie pojawia, a ja tesknię...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńto znów ja ;] autorko, chociaż proszę się odezwij, ja co jakiś czas tutaj zaglądam..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia