niedziela, 3 marca 2013

My Black Cherry







One Shot
Pairing: SasuNaru
Tytuł: My Black Cherry





Zapraszam wszystkich do komentowania :3


- Hahaha! Ja, "Kwiatuszkiem"?! Oj Sasuke, starzejesz się!



Uwielbiał szum wody, gdy stał pod prysznicem, oparty o kafelki w kabinie prysznicowej.
Uwielbiał wodę, która w parę chwil potrafiła odgonić wszystkie złe myśli. Mimo to
najbardziej uwielbiał kąpiele z pianą, gdy mógł wlać nakrętkę płynu o zapachu soczystych
wiśni i powoli zatopić się w tej rozkoszy.
Westchnął głucho wpatrując się pusto w wodę, która pod szybkim ciśnieniem moczyła jego
szczupłe ciało. Przygryzł na moment wargę i sięgnął dłonią po gąbkę, by zaraz namydlić
ciało wiśniowym żelem i powoli się myć. Oj tak, kochał wiśnie pod każda postacią: do
picia, jedzenia, zapach, kolor... Zaśmiał się głucho do siebie czując łzy pod powiekami.
Minęło już sporo czasu do tego wszystkiego, mimo to z dnia na dzień kochał coraz bardziej
wiśnie oraz misie. Skąd cała ta obsesja?


Kochał go ponad życie i nie widział świata, po za Nim. Uwielbiał jego spokój, opanowanie 
oraz te nutkę mroku, jaka biła od niego. Kochał go całego, całe serce, cały wygląd. Kochał 
jego męski głos i skromny zabawny śmiech... najbardziej jednak kochał noce spędzone z nim 
gdy płakał przy nim, tnąc swoje kostki, a on potrafił dotrzeć do jego serca, jako jedyny. 
Nienawidził siebie i swojego imienia, nienawidził swojej śniadej cery, żabich błękitnych 
oczu i sterczących mysich włosów. Nienawidził też swojego imienia a nawet istnienia, jednak 
mając go zaczął to wszystko cenić. Sam nie pamięta jak, choć nie, pamięta to dobrze, jak 
pierwszy raz powiedział do niego "wiśnia". A raczej "My Black Cherry". Nie miał pomysłu, a wiśnia tak do niego pasowała: była ona kwaśna ale zarazem słodka, pełna tajemniczości romantyczności 
namiętności i miłości.. Jak on.
Był on wisienką na torcie, prezentem od Boga. Był jego Wisienką, Ukochaną, najcenniejszą.
Tak dobrze pamięta tamte dni, zaczął pracować nad wyglądem by tylko być dla niego idealny, 
pokazywał mu całe serce, ale i tak było źle.. Kolejne rozstania, pogłębiająca się depresja 
jak jego rany na ciele... Potem szal nienawiści, liliowy miś i tak po prostu mija szybko 
piękny ale burzliwy rok, zamiast szczęściem upamiętniony ostatecznym zerwaniem.

- Sasuke... Ja tak bardzo... 

Przytulił gąbkę do piersi i zsunął się po kafelkach płacząc. Był takim egoistą. Starał się
zmienić siebie, swoje cechy, życie, wygląd, nie dając nic Ukochanemu.
Kochał go najmocniej na świecie ale co tego, jak to właśnie JEGO ranił najmocniej własnie na tym świecie?! I nawet znając swoje błędy nie potrafił przyznać do winy i przeprosić... a teraz? Teraz wrócił do punktu wyjścia. Znowu w swoim własnym bagnie, trzymając jedynie pozory zadbanego uśmiechniętego chłopaka.
Płakał każdej nocy myśląc nad całym życiem, w którym popełnił tyle błędów,w którym to on
zawinił. Powoli, z drganiem, uniósł swe ciało i zakręcając wodę wyszedł z kabiny. Wytarł
ledwo ciało ręcznikiem i od razu wbiegł do sypialni gdzie przytulił się do liliowego
misia, pachnącego wiśniami.
Mimo błędów, które znał nic nie czynił by je naprawić. Czemu? Pewnie przez własne ego i
honor...

Tak bardzo Cię nienawidzę...


Ukrył gorzkie łzy goryczy i samotności w przytulance by zasnąć w głupiej nadziei.


I tak każdego dnia, wstawał, wychodził, wracał, uczył się, płakał, spał...


- Naruto, czemu go okłamujesz, że go nienawidzisz?
- Dla Jego dobra...


I tak każdego dnia, coraz większą samotność odczuwał, coraz większe winy na siebie brał...


Bo przecież był winny, jego łez, jego cierpienia, związku którego być nigdy nie powinno...
Była winny całego marnego istnienia...


Do dnia, gdy postanowił, że w końcu coś zrobi.


- Proszę, przekaż Sasuke ten list... 


Do dnia, gdy ujął nóż w dłoń i podcinając swe żyły wyszeptał:  Kocham Cię, My Black Cherry...

4 komentarze:

  1. Nie no, brak słów, serio.
    Świetne to było!
    Wiedz, że zyskałaś nową czytelniczkę. ;p
    Idę czytać dalej~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podobało. A jeszcze bardziej cieszę z tego, że stałaś się moją czytelniczką <3

      Usuń
  2. Witam,
    och to było cudowne, rewelacyjne, aż brak mi słów.... sporo emocji zawartych...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten miły komentarz <3 Także pozdrawiam.

      Usuń

Archiwum bloga