niedziela, 26 maja 2013

Prolog


 Witam :3 Długo mnie tu nie było, tak więc wracam z remontem, oraz nowym opowiadaniem "Szelest Liści". Póki co "True Story" nie będzie kontynuowane. Brak weny.
Prolog nowego opowiadania, niestety nie jest zbetowany, z powodów prywatnych, dlatego przepraszam za błędy. Mam nadzieję, że nowa historia oraz wygląd bloga, nad którym jeszcze pracuje, wam się spodoba i dzięki temu pojawi się tu dużo więcej czytelników oraz komentarzy. Mimo wszystko chociaż dwa komentarze byłoby miło dostać. No dobrze, koniec gadania xD Kolejne rozdziały, będą się pojawiać sporadycznie z powodu braku czasu.
 Zapraszam do czytania i komentowania :3


-

 Czuł, jak jego nozdrza w szybkim tempie napełniają się wodą, zatrzymując dostęp do powietrza. Mimo to nie potrafił się podnieść. A może nie tyle co nie potrafił, co nie chciał. Serce waliło szaleńczo w jego piersi: czy na pewno tego chciał? Tak, chyba tak. Bo w sumie, co mu pozostało innego? Drgnął mimowolnie, gdy organizm zaczął domagać się powietrza i nagle poczuł czyjeś dłonie, które mocno szarpnęły jego ramiona, wyciągając go z wody,  następnie z wanny. Zaczął się krztusić, kaszląc przeraźliwie i drżąc z wycieńczenia. Słyszał jeszcze jakieś podniesione głosy, kolejne szarpniecie jego ramienia, a potem jedynie ciemność.




  Szedł powolnym krokiem przez miasto, wracając do domu. Była już późna jesień, więc chłodny wiatr owiewał jego lekko zaróżowione poliki. Był zmęczony i to bardzo. Pracował w szkole jako nauczyciel sztuki. Kochał ten zawód, mimo iż jego klasa wychowawcza, którą przygotowywał do egzaminu, do wyższych szkół plastycznych, była wręcz nieznośna. Ale to chyba to kochał w tej klasie. Każda z tych pokręconych duszyczek, była sobą. Oddawała ukryte pragnienia, ambicje, własne poglądy, ale co najważniejsze, artystyczne poszanowanie piękna. I choć była to najgorsza klasa, jeśli chodzi o zachowanie,  to niebywale wybitna, jeśli chodzi o naukę. Uśmiechnął się mimowolnie na wspomnienie swojej uroczej klasy, z którą za parę miesięcy się pożegna i wyjmując słuchawki z uszu, przekręcił kluczyk w drzwiach i wszedł na klatkę schodową. Jeszcze tylko dwa piętra i przytuli się mocno do swojej Ukochanej Żony. Przeskakując po dwa stopnie, szybko znalazł się przy drzwiach i z szerokim uśmiechem wparował wręcz do mieszkania, jednak tak szybko jak pojawił się uśmiech, tak jeszcze szybciej znikł. Rzucił torbę na podłogę i nie zdejmując butów ani płaszcza, ruszył szybkim krokiem w kierunku jęków, jakie dobiegały z sypialni. Drżąc mimowolnie złapał za klamkę i bez wahania otworzył drzwi, a widok jaki ujrzał wbił go w ziemię.

  W czasach licealnych zakochał się w pewnej młodej brunetce, która już od długiego czasu wzdychała do niego z ukrycia. Dziewczyna była naprawdę ładna. Duże wręcz białe oczy, granatowe, długie włosy, była szczupła z dużymi walorami, do tego miła, inteligentna i ciekawa. On zawsze inaczej postrzegał świat, często odbiegał od normy, nie tylko z wyglądem, dlatego też ta mała istotka tak bardzo go zaciekawiła  W sumie myślał, że będzie to związek jedynie na parę tygodni, góra miesięcy  Ale los powiódł wszystko inaczej. Po długim chodzeniu ze sobą, postanowił, że zaplanuje najpiękniejsze zaręczyny na świecie  Kochał Ją całym sercem. Niedługo później odbył się ślub, on znalazł pracę ona dalej studiowała. Byli szczęśliwym małżeństwem z trzyletnia kadencją. Aż do teraz.

  Wpatrywał się właśnie w swoją ukochaną żonę Hinate, która zrywając się szybko z kolan odepchnąła od siebie nagiego i zszokowane mężczyznę.
- Kochanie?! W.. wróciłeś.. wcześniej? Boże.. ja.. -
Kobieta drżąc zakryła się szybko prześcieradłem i nie wiedząc już co zrobić zacisnęła dłoń na długich włosach, roniąc łzy. Wpatrywał się w nią cały czas bez słowa, aż w końcu drgnął i z ironia sycząc niezrozumiałe słowa, szybko wycofał się do wyjścia trzaskając drzwiami.

  Zawsze był bardziej uczuciowy niż inni, a także inaczej postrzegał świat. Uwielbiał się uśmiechać i cieszyć nawet najdrobniejszymi rzeczami, jednak byle błahostka potrafiła wybić go z tego rytmu i doprowadzić do dni pełnych rozmyśleń. Może to przez to, ze w wieku 6 lat stracił rodziców, może przez to, że kochał sztukę, a jego opiekun był pisarzem oraz poetą i pokazywał mu inne walory świata. Sam nie wiedział. Wiedział jedynie, że to było jego przekleństwem , bo rzadko kiedy facet pozwoli sobie na dziki płacz, oraz bieg w nieznanym nikomu kierunku. W końcu trafił przed znajome mu drzwi, które zaraz się otworzyły, a jego czerwonowłosy przyjaciel zabrał go do mieszkania.

  Poczuł w dłoniach kubek z gorącym napojem i spojrzał pusto w zielone oczy przyjaciela. Gaara, bo tak też nazywał się owy chłopak, zawsze był wtedy gdy go potrzebował. Gdy stresował się egzaminami, zaręczynami, ślubem. Znali się długo i to bardzo długo. Kiedyś nawet byli ze sobą, jednak dla nich obu lepszym rozwiązaniem było pozostać przyjaciółmi. Teraz obaj mieli żony, a Gaara nawet dzieci. Byli szczęśliwi, przynajmniej on.
- Co się stało? -
Westchnął gorzko i zerknął na nikły uśmiech przyjaciela, który popijał powoli kawę.
- Zdradziła mnie -
Jego głos brzmiał nienaturalnie nisko. Był przepełniony goryczą i bólem, wiedział o tym. Ale i tak starał się uśmiechać. Gaara westchnął cicho, jakby przeczuwając że kiedyś to się zdarzy i przytuli mocno przyjaciela, który odkładając kubek i zaczął od razu mocno drżeć.
- Weź kąpiel, zrelaksuj się. Jak dojdziesz d o siebie to wtedy porozmawiamy dobrze? -
Przytaknął powoli głową i wstając, chwiejnym krokiem, udał się do łazienki.

Czerwonowłosy mężczyzna, z naszykowanymi ubraniami, kierował się własnie od łazienki, by podać przyjacielowi rzeczy. W czasie jego kąpieli, dzwoniła do niego parę razy Hinata, dobrze wiedziała, że on ukryje się tutaj, ale dla jego dobra zbywał kobietę. Westchnął ciężko i nagle usłyszał głośny plusk.
- Żyjesz? -
Cisza. Zapukał parę razy, ale nie słysząc odpowiedzi w końcu wpadł do łazienki. Widząc topiącego się w wannie przyjaciela, rzucił się od razu w jego kierunku wyciągając go z wody. Wszystko było chaotyczne. Nagły powrót Sakury do domu wraz z dzieckiem, pogotowie, szpital.


Dwa miesiące później.


  Blondwłosy mężczyzna siedział właśnie znerwicowany, w ciemnym pomieszczeniu, ubrany w garnitur. Wyglądał fatalnie, włosy ścięte na krótko, sina cera, zmęczony, obłędny błękitny wzrok.Czekał na swojego adwokata, który miał poprowadzić jego sprawę sądową o rozwód. Usłyszał zaraz głośne skrzypniecie i szybkie kroki w kierunku biurka.
- Witam, nazywam się Sasuke Uchiha.-
Mężczyzna wyciągnął dłoń na przywitanie. Także był ubrany w garnitur, jednak prezentował się w nim dużo lepiej niż blondyn. Był wyższy, miał czarne dłuższe włosy, jeszcze ciemniejsze oczy, jasną karnacje i wąskie usta. Był szczupły, jednak mimo to był dobrze zbudowany. Blondyn uścisnął delikatnie dłoń ciemnowłosego, który usiadł zaraz za biurkiem.
- Wiec jak wygląda pana sprawa? -
- Uhm.. więc.. nazywam się Naruto Uzumaki i chciałem złożyć pozew o rozwód. Żona zdradzała mnie na boku z innymi mężczyznami -

7 komentarzy:

  1. Prolog fajny, nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Szkoda, że zawiesiłaś wcześniejsze opowiadanie.
    Buu.. Biedny Naruciak T-T Żal mi go...

    - Ino <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi to słyszeć. Jeśli wena wróci to True Story znowu będzie pisane ^^

      Usuń
  2. Ładny blog :3 Masz bardzo ciekawe to zdjęcie z Naruto i Sasuke w tytule *q* serio.. Co do opowiadań, Szelest Liści wydaje mi się lepszy niż True Story. Jakby pewniej czujesz się w pisaniu, ale obie historie ciekawe. Nie mogę się doczekać na dalsze rozdziały! :*
    Pozdrawiam i weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dziękuję XD W sumie też tak myślę. Mam tylko nadzieję, ze każdy kolejny rozdział będzie lepszy niż poprzedni, a nie gorszy.

      Usuń
  3. hej ;) znów ja.

    Jestem pod wrażeniem. Przede wszystkim pod wrażeniem pomysłu , by nadać im takie, a nie inne zawody. A także dlatego, że Hinata
    zdradziła Naruto. Mi się to w ogóle w głowie nie mieści ;(

    Podoba mi się Twój styl, jest taki.. Lekki i wciągający ;)

    mam nadzieję, że nie będziesz zła, jeśli zaproszę Cię do siebie na yaoinaruto-by-inata-chan-nu.blogspot.com ;d czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* Zasiłek j ako adwokat xd Zazdroszczę ci tej lekkości w pisaniu. Mnie zawsze wychodzi to sztucznie :c . Zabieram sie za kolejny rozdzial pozadrawiam Miyabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja prawdę mówiąc chętnie bym zmieniła swój styl piania, ale ciężko idzie i nad tym pracuję. Ale miło mi to słyszeć :3 Także pozdrawiam i miłego czytania ~

      Usuń

Archiwum bloga