piątek, 15 marca 2013

Graffiti on the Train





One Shot
Pairing: SasuNaru
Tytuł: Graffiti on the Train




Dodaję krótkiego One Shota, bez betowania. Polecam piosenkę Stereophonics - Graffiti On The Train, która natchnęła mnie do napisania tego i też dlatego jest taki tytuł. 5 rozdział True Story powinien pojawić się w zbliżającym tygodniu, jednak nie obiecuję :3
Dziękuję bardzo za komentarz Akarai-chan :3 Bardzo podniosło mnie to na duchu i pozwala pisać dalej. Dziękuję <3
Tak więc zapraszam do komentowania oraz czytania.




Hej Młotku, to ja Sasuke. Przyszedłem Cię odwiedzić. Hah, dawno nie przychodziłem i trochę czasu minęło, wiem, ale muszę Ci coś powiedzieć. Coś bardzo ważnego.


Naruto, pamiętasz jak się spotkaliśmy  Mieliśmy wtedy po 16 lat, zaczynaliśmy liceum. Tak bardzo Cie wtedy nienawidziłem  nienawidziłem Twojego szerokiego, pełnego wdzięku uśmiechu, nienawidziłem Twoich wielkich niebieskich oczu, które biły szczęściem  nienawidziłem jasnych włosów, głośnych okrzyków, a najbardziej tego, że mimo iż byliśmy podobni, mimo ze mieliśmy podobne sytuacje, Ty byłeś lepszy. Zazdrościłem Ci szczęścia jakie potrafiłeś znaleźć w każdej drobnej rzeczy. Ty także mi zazdrościłeś, nie wiem czego tu było zazdrościć, miałem jedynie osiągnięcia szkolne, nie życiowe jak Ty. Ale i tak upierałeś się przy swoim, irytując mnie coraz bardziej swoimi popisami.



Naruto? Pamiętasz tamten dzień? Choć nie, pewnie nie pamiętasz. Był to koniec zimy, nie pamiętam daty, choć tak bardzo bym chciał. Czemu? Bo właśnie wtedy przestałem widzieć w Tobie klasowego błazna, a zobaczyłem zagubionego człowieka. Siedziałeś na ławce, w parku niedaleko mojego osiedla, byłeś ubrudzony farbą, wiedziałem, ze malowałeś graffiti. Każdy w klasie wiedział, ze masz zdolności plastyczne i to nie byle jakie, jednak bardziej fascynowało Cię niszczenia mienia miasta. Widziałem wtedy Twoje łzy, ukryte za jasnymi włosami, widziałem Twoje drżące dłonie i palce, które przesuwały się powoli wzdłuż butelki sprayu. Miałem się odwrócić i odejść, ale zobaczyłem wtedy to. Ten mur i ten obraz.
To nie było zwykłe graffiti, które niszczyło wygląd, to było arcydzieło. Jednak smutne arcydzieło. Arcydzieło człowieka, który był samotny jak nikt na świecie.
Wiesz czego żałuję z tamtej chwili? Nie tego, ze Cie ujrzałem, nie tego, ze zobaczyłem czarne malowidło przedstawiające upadek duszy, a tego, że nie podszedłem i nie porozmawiałem...

Od tamtej chwili obserwowałem Cię. Z dnia na dzień stawałeś się częścią mojego życia, mojego snu. Zacząłem oddychać Tobą, Twoją myślą, Twoim ciałem, którego nie miałem. Ani razu nie odezwałem się do Ciebie tak, jakbym chciał. Jedynie wciąż Ci dogryzałem. I wiesz co w tym jest najgorsze  To, że widziałem Twój upadek i nadal nie podchodziłem, by pomóc Ci wstać.

Obserwowałem w ciszy, jak wagarujesz, jak nie przychodzisz coraz częściej do szkoły i tragicznie opuszczasz się w nauce. Obserwowałem, jak te zawsze uśmiechnięte wargi teraz smutno wymawiały żarty, jak wzrok pełen lazurowego szczęścia  nagle szarzeje i wpatruje się w niebo. Obserwowałem Twoje drżące pocięte dłonie, jak malujesz coraz smutniejsze i tragiczniejsze obrazki. Obserwowałem to wszystko wciąż nie reagując, a jedynie dolewając oliwy do ognia. Z każdą mą obelgą gasiłem Twój żar, Twoją nadzieję na szczęście.

Wiesz Naruto, że żałuję jeszcze jednej rzeczy? Jakiej? A mianowicie tej, że nie poszedłem za Tobą po wigilii klasowej w ostatniej klasie liceum. Było z Tobą źle i wtedy widziałem to nie tylko ja, a każdy. Nie było tego zabawnego wesołego kolorowego Naruto, był szary, przytłumiony przygnieciony bólem chłopak, o szarzejącym błękicie.
Tamtego dnia uciekłeś z wigilii. Sam wróciłem późno do domu, jednak by do niego dotrzeć musiałem przejechać parę stacji pociągiem. Czekając na pociąg, wystukiwałem nogą rytm piosenki, która aktualnie leciała w słuchawkach. W końcu pociąg przyjechał jednak nie wsiadłem od razu. Wpatrywałem się za to na graffiti, na obraz skaczącej z klifu młodej dziewczyny, w białej zwiewnej sukni. Każdy zawiesił wzrok na rysunku, bo mimo wandalizmu było na co spojrzeć. Wiedziałem, ze to Twoja robota, rozpoznawałem już Twoją kreskę, oraz znałem na pamieć podpis, a może raczej mały zygzak, który prawie niewidocznie dawałeś zawsze po lewej stronie. Zaraz jednak wsiadłem do pociągu by pojechać do pijanej matki.

Święta mijały powoli, nie wiem czemu do Ciebie nie napisałem. Nie wiem czemu nie odezwałem się w ciągu trzech lat. Ha, teraz to chyba nadrabiam całe lata, nieprawdaż? Jednak chyba jest już za późno. Choć nie, nigdy nie jest. Mówi się, ze lepiej późno niż wcale...


Wiadomość z ostatniej chwili: 19 letni chłopak rzucił się pod pociąg, zginął na miejscu.


Kładę teraz czerwone róże na Twoim skromnym grobie. Wiedziałem, że je kochasz, często je malowałeś, a w domu miałeś pełno bukietów. Tak bardzo żałuję, że nie pomogłem choć miałem okazję i siły na to, mimo marnującej się własnej rodziny. Tak bardzo żałuję, ze nie podszedłem i nie okryłem Twych ramion swą kurtką, że nie zaprowadziłem do domu byś odpoczął. Żałuję, że wtedy nie poszedłem za Tobą na stację. Żałuję... i przepraszam, że przeze mnie nie żyjesz... Naruto.

15 komentarzy:

  1. Smutne... Czytając to miałam łzy w oczach. Taka cicha, nieszczęśliwa miłość i nóż na sumieniu, że się nie pomogło ;__; Pisz częściej !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa, kurwa, kurwa! Dawno tak na niczym nie płakałam! Ja pierdole, nie mam tu nigdzie chusteczek! Kocham Cie, kocham tak zajebiście mocno! Już nie pamiętam kiedy czytałam coś tak dobrego! Na początku myślałam, że wyjdzie z tego jakieś chore romansidło. Niestety, coś o wiele gorszego. Nie wiem co napisać. Zakochałam się w tym. W dodatku ta muzyka. Boże, na prawdę? Lepsza być nie mogłaś?
    Sasuke tak pięknie mówił, opisywał sytuację, historię. Jego i Naruto, kiedy tak na prawdę nigdy się do siebie nie zbliżali. Jego tęsknotę za tym blond durniem, który się zabił. Nie wiem dlaczego, nie dociekam i tak beczę. To musiało być okrutne. Patrzeć jak ogień w czyjś oczach po prostu ginie. I ta świadomość, że mogło by się coś zrobić. Kurwa, zabiję Cię, serio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha ja Ciebie też kocham xD Ee tam, są dużo lepsze i o tym wiem, ale staram się. A jak czytam takie komentarze, to wiem, że warto wrzucać tu te wypociny xD
      Zawsze byłam osobą, która czytała i płakała, a nie pisała i teraz pisząc to bałam się, że nie będzie tego klimatu. Ale udało się! Jupi \(*.*)/
      Dzięki za komentarz <3

      Usuń
  3. Mało brakowało, a popłakałabym się... Ale, oczywiście, tą chwilę musiał przerwać... mój pies, który zaczął szczekać, jak jakiś debil, normalnie... Jak już wróciłam do kompa i czytałam dalej, to niestety nie ,,złapałam" tego klimaciku z powrotem... -,-"
    No, ale... oneshot był niesamowity... *O* Wielbię na klęczkach ciebie, za to, że tak wspaniale to napisałaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupi pies.. Choć ... możliwe, ze zrobił o specjalnie byś właśnie nie płakała bo to wyczuł XD
      Bardzo miło mi to słyszeć, naprawdę. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam <3

      Usuń
  4. Płaczę i nie potrafię przestać. Takie to piękne, choć jednocześnie przepełnione bólem, żalem i cierpieniem. Wspaniałe. Nie mogę znaleźć słów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło i to słyszeć :3 Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam <3

      Usuń
    2. Wiem, że to trochę głupie, ale mogłabym prosić, abyś oceniła mój blog? Chociaż za nic nie może się równać z Twoim. nadal chce mi się płakać ;__;

      Usuń
    3. Z przyjemnością to zrobię :3

      Usuń
    4. Dziękuję :3 I głupia nie zaznaczyłam, że chodzi mi o Screaming bo na drugim to są moje niby wiersze ;__;

      Usuń
  5. Zaczynam mieć dość. Co chwilę na przemian się śmieje i płacze ;d rodzice myślą, że jestem pojeb.. :*

    widziałam, że miałam tego nie czytać, bo będę ryczec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to dobrze, bo przynajmniej ja wiem, że opowiadania robią swoje XD

      Usuń
  6. Witam,
    och jaki smutny tekst, aż łzy mi się pojawiły w oczach.... Sasuke nie zareagował na cierpienie Naruto, wciąż mu dokuczał, ale chociaż żałuje, że jednak nic nie zrobił.....
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płacz mi :) Jejku, dziękuję za komentarz i również pozdrawiam

      Usuń

Archiwum bloga