sobota, 1 lutego 2014

Na Ciastka z OBI + Przeprosiny

Witajcie. Zdaję sobie sprawę, ze właśnie mnie zabijecie i dlatego na sam początek: PRZEPRASZAM. Wybaczcie mi, ze was zostawiłam, ale wena co do pisania opuściła mnie całkowicie do tego wydarzyło się wiele przez prawie.. dwa miesiące! I prawdę mówiąc nie wiem jak będzie z pisaniem. Na pewno dokończę opowiadania, to jest pewne, ponieważ nie lubię zostawić czegoś co rozpoczęłam. Jednakże będę robić to w wolnym tempie i nie obiecuję, że opowiadania będą dobre. Przepraszam, że prezent gwiazdkowy dla was nie wyszedł. Przepraszam. Za to mam dla was krótki One Shot, który nie jest dobry, ale jest chyba dla mnie najważniejszy pod względem treści, dlatego prosiłabym o nie kopiowanie historii.  Jeśli chodzi o styl może być fatalnie xD.
Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do czytania.



Tytuł: Na Ciastka z OBI
Pairing: SasuNaru
Uwagi!: Tekst nie betowany, liczne błędy stylistyczne, pisane o 2:00 w nocy, nie kopiować historii! 




 Szczupły, 17 letni, blondyn leżał na łóżku, wpatrując się w ekran telefonu na zdjęcie czarnowłosego bruneta. Wybiła już druga w nocy, a on nie zamierzał iść spać, mimo czerwonych oczu ze zmęczenia i zawrotów głowy. Od paru dni miał ciężkie przeżycia, problemy w domu - chorująca matka, wiecznie wściekły ojciec i zrzucanie na niego winy, "przyjaciele", którzy zaczęli go oczerniać w mieście i robić dziwkę, zdrowie, szkoła i.. właśnie on, brunet z telefonu.
 Naruto, bo tak miał na imię owy chłopak, westchnął gorzko, podnosząc się do siadu i przecierając oczy. Wszystko waliło mu się na łeb na szyję. Ale z drugiej strony cieszył się z tego - może w końcu zacznie życie od nowa? W końcu poznał też Gaare, który był identyczny jak on pod każdym względem, może wszystko się ułoży. Tylko pytanie czy on tego chciał, czy na pewno chce zostać sam i rzucić się w wir pracy. Blondyn spojrzał raz jeszcze na ekran telefonu, roniąc parę łez.
- Sasuke... -
Jęknął mimowolnie, wgryzając się zaraz w swoją dłoń.
Dlaczego wszystko musiało się tak potoczyć? Dlaczego nawet jego chłopak musiał taki być?
Blondyn wyprostował się zaraz, chcąc uspokoić nerwy i otworzył okno, z którego zawiał od razu mroźny wiatr zimy.

Sasuke i Naruto byli parą od dwóch lat, dokładnie dwóch lat i 12 dni. Jednakże nie byli zwyczajną parą, byli para gejów przez internet, która nigdy się nie widziała. Gdyby jeszcze problemów było mało, Sasuke był osobą bardzo skrytą i tak jak on wiedział wszystko o Naruto, tak Naruto o nim nie wiedział prawie, że nic. Brunet bronił się zawsze, że boi się zranienia, nie potrafi się otworzyć, jednakże blondyna to nie przekonywało. I tak problemem już były kilometry i fakt, że chłopak nie chciał się przywiązywać do niego fizycznie, by nie cierpieć.
Przez to wszystko ich związek był istną modą na sukces. Naruto mimo swojej gadatliwości i wesołości był typem artystycznego pesymisty z depresją i chorobami, za to Sasuke był boi dudkiem, który wspierał blondyna zarazem wpychając go w dół.
Jednak mimo dwóch lat zabijania się wzajemnie, osobno nie istnieli i nie wyobrażali sobie istnieć, nawet jeśli nie byli parą.

Od ostatniego miesiąca oficjalnie nie byli razem, co skończyło się wieloma kłótniami o rozstanie. Tym razem jak na złość wszystko nałożyło się na raz, utrata przyjaciół, rodzina, szkoła i on.

- Odejdę od Ciebie jak kogoś sobie znajdziesz!
- Ale nie znajdę! Albo Ty... albo wir pracy!
- Nie pozwolę Ci umrzeć, a beze mnie umrzesz.
- Spierdalaj.
- Nie odzywaj się tak do mnie.
- A co wielki Pan Sasuke Uchiha czuje się urażony?!
- Naruto uspokój się i idź spać.
- NARA!

I tak teraz blondyn siedział w ciszy myśląc nad wszystkim. Ich związek nie miał racji bytu, nie w takim położeniu. Naruto ugryzł się mocno w wargę i zerkając na zegarek westchnął, czując łzy. Chwycił zaraz telefon otwierając skrzynkę pocztową, zaczął pisać sms.

*Westchnął cicho gładząc Jego polik przez dłuższy czas. Przytulił się delikatnie, dusząc łzy* Mimo odległości nas dzielącej, znasz mnie bardzo dobrze, ja Ciebie niestety dużo mniej. *Bawi się Jego palcami, tak by Go nie obudzić. Szepcze* Zdaję sobie sprawę, że jesteś złudzeniem... Wiem, że nie chcesz być zraniony, dlatego nie dajesz mi siebie, bo mi też nie ufasz.. Ale ja i tak Cię strasznie kocham... Szanuję Twoją decyzję, ale to też dla mnie sygnał, że nie dałem sobie rady z otworzeniem Ciebie. Sam to przyznałeś... Dobrze wiesz...

Wziął głęboki oddech czując dreszcze na plecach od wiatru.

...jak między nami jest. Jeden na milion - tak wynosi szczęście, ale ja kocham to szczęście. Jednakże już wiem, czemu nie chcesz przyjechać. Bo wtedy byłby to prawdziwy związek, byłoby nam się trudniej rozstać ponieważ czułbyś mnie, nawet przez parę godzin... A nie chcesz być zraniony... Czuję, że przegrałem, że nie udało mi się otworzyć Twojego serca. Nie udało mi się to przez dwa lata... I jest mi z tym źle. I mimo tego, że jest mi bardzo źle i ciężko, mimo tego, że tak cholernie Cię kocham i mimo mojej psychiki i zdrowia... W końcu biorę się za odwagę i... Odchodzę. Jest mi to najlepiej zrobić teraz jak śpisz, jak wiem, że nie powiesz mi "zostań" i nie "przytulisz". Bo wtedy na pewno zostanę. Chcę byś wiedział, że nie robię tego, ponieważ nie wiem, znalazłem sobie kogoś. Nie. Nie mam nikogo, nawet przyjaciół. Robię to dla Ciebie, byś już nie płakał i nie cierpiał. Byś znalazł prawdziwe szczęście, u siebie, w Kioto. *Wyciera łzy* Kocham Cię My Black Cherry. Pamiętasz to? Tak dziecinne ale tak piękne. Bo nasze.
Mam do Ciebie jedną prośbę i chciałbym byś tylko tę wiadomość mi napisał... Napisz mi "obiecuję", że odezwiesz się do mnie jak będziesz studiować, opowiesz mi o sobie i co się zmieniło. A jeśli zamieszkasz w Tokio zaprosisz mnie Na Ciastka z OBI*... Obiecaj mi Sasuke,.. Sasku..
Nie martw się o mnie. Rzucę się w wir pracy i dostanę na medycynę. To była najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Wierzę w Ciebie Aniele. Żegnaj.

Wyślij

Naruto przygryzł mocno wargę patrząc na wysyłające się kolejne wiadomości. Gdy przyszło doręczenie, zamknął okno, krztusząc się gorzkimi łzami i czując jak pękło mu serce, ułożył się do snu, przytulając do pluszaka, którego dostał od Niego w prezencie. Chwile później usłyszał wibracje telefonu i rzucił się dziko, chcąc odczytać wiadomość.
Gdy otworzył, jego serce zamarło.

"Obiecuję"





* Ciastka z OBI - w OBI są sprzedawane ciastka o ile się nie mylę z ciasta francuskiego z nadzieniem albo owocowym albo czekoladowym czy jogurtowym. Są pyszne. Dlaczego one? Taki mój wymysł, zdaję sobie sprawę, że taka sieć sklepów jak OBI może na pewno nie być w Japonii, ale z powodów prywatnych musiałam to wrzucić. 

4 komentarze:

  1. hej .

    Na początku powiem, że zbiegła nam się troszkę tematyka Shotów, nie mniej jednak ja się z tego powodu cieszę. Przez napisaną przeze mnie, dość osobistą miniaturę, dość... uczuciowo odbieram takie teksty. Dlatego też, żeby nie napisac śmiesznego "podobało" mi się, napiszę. że to.. to piękne. Troszkę może za mało rozwinięte, ale bardzo w mój gust trafiło.

    Sama kiedyś (ja to mam pecha normalnie), byłam w podobnej, choć o wiele bardziej skomplikowanej sytuacji... Dlatego też wpływa to na mnie bardziej, niż na innych Czytelników. ;)

    Znam wiele takich relacji, dlatego też Cieszę się, że Naruto, pomimo bólu, jaki MUSIAŁ odczuwać, odważył się na taki krok. To... bardzo rozsądna decyzja. Szkoda oczywiście, że Ssuke był takim kimś, że nie wziął spraw w swoje ręce, a wymawiał się czymś takim.

    Z drugiej jednak strony, to zrozumiałe. Jeszcze, tak jak napisałaś, a raczej napisał Uzumaki, Uchiha by się przywiązał, odjeżdzając musiałby zapomnieć o cieple ciała i w ogóle bliskości blondyna... Lepiej nie wchodzić czasami w "poważniejsze" relacje, by nie cierpieć z powodu rozstania, chociażby chwilowego .

    Jednak jakby się dłużej zastanowić.. pomijając to, że Sasu nie chciał być skrzywdzonym, to.. to jakie to głupie, że odległość nie pozwala często być razem i rozdziela dwójkę osób, które w innych warunkach, tworzyłyby szczęśliwy związek.... Że też na to nie znaleźli taniego sposobu.. Teleporter by się przydał ;D

    Podsumowując mój dziwnie rozwinięty komentarz, shot mnie urzekł. Naprawdę mistrzostwo uczuć ;)

    Pozdrawiam,
    Inata Shinjitsu (Inata - chan)

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie wiem, że mało rozwinięte, ale jeśli mam być szczera, nie mogę ostatnio nic sensownego napisać i uznałam, z lepiej napisać coś krótkiego a treściwego, zamiast rozwlekać się i zanudzić czytelnika.
    Jeśli chodzi o historię, to jest to historia z mojego życia kropkę w kropkę, a wiadomość, która jest tutaj, jest tą samą wiadomość, jaką ja wysłałam - słowo w słowo i z tego powodu nie chciałabym o kopiowanie treści, jednakże nie będę rzucać mięchem jak ktoś napisze podobnie. Trudno XD W dodatku często ludzie mają podobne przeżycia i tak piszą.

    Tak masz racje. Tak naprawdę takie sytuacje są ciężkie, ponieważ jesteśmy tu postawieni w miłości platonicznej, zero fizyczności, ale uczucie silniejsze niż nie jedno.

    Bardzo dziękuję za tak miłe słowa, naprawdę, a jeszcze bardziej za zrozumienie. Cieszę się, że Ci się podobało :3

    Także pozdrawiam i do usłyszenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    ach jak się cieszę, że pojawiła się tutaj nowa notatka... jest po prostu piękna... urzekł mnie, uczucia, uczucia i jeszcze raz uczucia wspaniale przedstawione... dobrze, że Naruto zdecydował się na taki krok...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa i za to czekanie.
      Dziękuję i także pozdrawiam :3

      Usuń

Archiwum bloga