niedziela, 25 maja 2014

Pomocy Rozdział 1

Witam wszystkich! Wiem, ze miałam pojawić się dopiero w czerwcu, ale jakoś mnie tchnęło tadam! Macie tutaj krótkie opowiadanie. Nie wiem jeszcze ile rozdziałów, ale długie nie będzie xD Mam nadzieję, że się podoba, bo jednak długo nie pisałam. 
Ogólnie mam do was pytanie: Nie wiem czy kojarzycie PewDiePie, ale co myślicie o tym jak fanki łącza Pewdie z Cry? Dziś znalazłam tonę artów i opowiadań, w tym i takie co oni sami czytają i jestem ciekawa waszego zdania.
Dobra nie przedłużając. Zapraszam do czytania :3



Rozdział 1.

Człowiek jest niby prostą postacią. W każdym słowie czy geście tak naprawdę można odczytać życie osobnika. Ponieważ każde zdanie mówi o naszej przeszłości, o naszych marzeniach, naszym zdaniu. Mimo to jednak drugi człowiek nie potrafi często tego odczytać.

Jednak nie wszyscy. Zastanawia mnie czy jest to jakiś dar, jeśli znajdzie się osoba, która potrafi to robić.Czy jest to jakaś nagroda dana prze los? Czy może też kara. Bo czy czytanie z innych ludzi jest rzeczą dobrą? Zabawne jest to, ze choć są tacy ludzie co czytają innych, to nie ma takich co czytają siebie. Każdy z nas zna swoje materialne pobudki, wie czego chce czy zdać, czy pracy, czy seksu. Ale czy każdy z nas wie czego chce od losu i ludzi? Czy każdy z nas wie kim jest.

Życie jest potokiem, płynie do ujścia szybko przechodząc przez czas. Ale czy z tą szybkością jest w stanie obejrzeć wszystko dookoła? Czy jest w stanie zobaczyć dno swojej doliny. My właśnie jesteśmy taką wodą, płyniemy z prądem i nie patrzymy ani w głąb siebie ani innych. Staczamy się na dno własnej egoistycznej egzystencji, dając upust fizyczności. Bawimy się każdym w koło, by umilić czas bądź ułatwić cel. Ale czy jest to słuszne? Czy nie lepiej zatrzymać się na moment i rozejrzeć? Zapewne nie.

Czuję się jakbym właśnie stał, jakby ktoś postawił przede mną tamę a ja w akcie desperacji obracam się wokół własnej osi, szukając ujścia. I błądzę tylko wokół jednego, poczynając błędy - nie idąc dalej.


Ludzie mają różne pobudki, ja mam jedną. Chciałbym być kochany. Takie proste i dziecinne a tak ciągle powtarzane. Każdego pewnie to bawi, ale moim marzeniem jest by ktoś znalazł się obok mnie i mnie przytulił. Chciałbym poczuć się ważny, być pępkiem świata tej jedynej osoby, jednak na tyle by mieć też własną wolność. To niemożliwe prawda? Ale jestem indywidualistą, jestem magikiem we własnym sercu i chciałbym czasami usiąść w ciszy na balkonie pijąc kawę. Tyle, że... Chciałbym to robić z drugą osobą. Bo wśród ludzi czujemy się najbardziej samotni.


Jestem dziwny, pełen przeciwieństw. Kocham samotność zarazem się jej bojąc. Chce być zauważony zarazem się nie wychylając. Jedyne co robię dobrze to poświęcanie się dla innych. Ale tutaj tylko ja o robię.


Jestem żałosną postacią. Czasami, a nawet często żałuje wszystkiego co zrobiłem. Żałuję przeszłości, żałuję zmarnowania przyszłości. Teraz staram się naprawiać błędy ale właśnie... Ani nie znam siebie, ani nie mam ujścia w tamie. Błądzące tylko wokół kochania i czuję się jakbym się zatapiał we własnym sercu. Jestem takim niepoprawnym romantykiem potrafiącym jedynie użalać się nad sobą.

Czy można obwiniać innych o zły własny los? Nie. My sami sobie jesteśmy winni wszystkiemu, sami sobie wyrządza krzywdy.

Zaczynam wpadać w dziwny stan, stan zatracania świadomości.

Jestem słaby, bo chciałbym zasnąć i się nie obudzić. Chciałbym płakać do wyczerpania sił...

Chciałabym nożem wyjąć sobie serce i na własnych oczach je przeciąć.

Zatapiam się w swojej goryczy.

Zabijam swój oddech.

Zabijam siebie.

Pomocy...




Szczupły blondyn siedział na dachu, paląc papierosa i spoglądając na wioskę spowitą nocą. Nikt nie wiedział, że każdej nocy przychodził ani też, ze palił. Był shinobi i teoretycznie nie powinien był palić. Teoretycznie. Ale był Naruto Uzumaki, dla niego nie ma granic. Westchnął cicho do siebie, spoglądając na księżyc. Od czasu wojny minęły trzy lata, wioska zaczęła wracać do świetności jak i inne wioski, wszystko wróciło do starego rytmu, on i Sasuke zostali ogłoszeni bohaterami i oboje dołączyli do oddziału ANBU, startując na Hokage. Wszystko potoczyło się tak jak powinno, prócz jednej rzeczy. Jego dusza umarła. Zaczął powolną egzystencję, czekając na śmierć. Wszystkie te zdarzenia odbiły na nim w końcu piętno, a samotność zaczęła mu doskwierać. Za dużo ran, zabójstw, bólu na świecie. Za dużo Sasuke, który w jednej chwili, mimo wcześniej złego zdania, odebrał mu wszystko. Ale akurat na to nie narzekał, chciał by Sasuke wrócił. Ale chciałby też, by on z nim rozmawiał. Westchnął kolejny raz, zaciągając się już drugim papierosem i położył na dachu, patrząc w gwieździste niebo.

-...Łotku.. Młotku.. Młotku! Obudź się! - Naruto zmarszczył gniewnie brwi, słysząc głęboki głos nad sobą, który nie pozwolił mu dalej spać. Otworzył zaraz jednak oczy i spojrzał na przybysza w ciemności (omg jak to brzmi XD dop.aut.).
- Sasuke.. Czego chcesz? W ogóle.. Jak mnie tu znalazłeś? -
Brunet pokręcił głową siadając obok blondyna i zabierając mu papierosy.
-Wyczułem Cię jak wracałem z randki. Czemu palisz?-
- Z Randki? Łohoho Uchiha Ty i randki?!
- Zaśmiał się głośno pyrgając Sasuke w ramie. Ten tylko westchnął zrezygnowany i wyjął wszystkie papieros z paczki.
- Z Sakurą. -
Brunet złamał papierosy
-NIEEE!!!!!!!- Blondyn krzyknął głośno na ten ruch ze strony bruneta i rzucił się na Niego z pięściami. - COŚ TY NAJLEPSZEGO ZROBIŁ?! WIESZ JAK TRUDNO JE DOSTAĆ I JAKIE SĄ DROGIE?! DRAANUU! - Naruto usiadł okrakiem na brunecie i zaczął go bic jednak tak szybko jak to zrobił tak szybko został powalony na ziemie i przygnieciony do podłoża ciałem wyższego.
-Nie pal a będzie dobrze. -
Blondyn nadymał poliki jednak zaraz westchnął podnosząc się, gdy ten uwolnił jego ręce.
- Od kiedy chodzisz na randki Draniu? - Usiedli tak jak przed bójka, a blondyn zaczął dokańczać swojego papierosa, z którym przysnął. Widać nie na długo to zrobił, skoro papieros jeszcze był.
-Tak po prostu. Chyba czas wydłużyć klan. Może nie będzie on taki jak kiedyś, ale wciąż będzie. A Ty?-
Naruto spojrzał zaskoczony na Sasuke, zaraz jednak wzruszając ramionami.
-Póki co nic.-

Sasuke zmarszczył nieznacznie brwi, jednak widząc wschodzące słońce, nie odezwał się już. Obaj siedzieli w milczeniu, wpatrując się w piękny widok, kiedy to nagle blondyn wstał i bez słowa zaczął odchodzić.
Sasuke spojrzał za Nim, nie ruszając się z miejsca.




Naruto od dłuższego czasu zaczął się zastanawiać nad swoją przyszłością. Zawsze jego priorytetem było zostanie Hokage, ale ma już 20 lat i nie był nawet na randce, nie mówiąc o pocałunku. No chyba, ze liczymy dwa pocałunki z Sasuke. No, że też ten kretyn musiał mu skraść pierwszy pocałunek. Blondyn warknął cicho, kończąc pakować plecak. Dostał zaproszenie na tydzień od Gaary. Kazekage bardzo się o niego martwił w czasie wojny i teraz chcieli spędził razem czas. Do tego dzięki tej wizycie Naruto mógł odpocząć od ciągłych misji. Od czasu wojny, wszystkie kraje zaczęły spisywać nowe prawa, jednak wciąż są tacy co chcą skorzystać z wojny. Blondyn poprawił łózko i już zamierzał zamknąć okno, gdy na parapecie pojawiła się postać.
- Już spakowany? -
- Jezus Mara Sasuke, nie strasz mnie. -
-Ostatnio jesteś bardzo rozkojarzony, dlatego nie wiem, czy to aby dobry pomysł byś szedł sam do wioski piasku -
-Tak to bardzo dobry pomysł. - Blondyn prychnął, a gdy Uchiha zszedł z parapetu zamknął okno. -Musisz mi wybaczyć, ale z powodu czasu nie zrobię herbatki ani nic z tych rzeczy.-
- W Twoim słownictwie istnieje coś takiego jak herbata? Myślałem, że posługujesz się tylko słowem Ramen.-
-Ha Ha Ha Uchiha, bardzo zabawne. Jeszcze będziesz błagał bym Ci zrobił danie Bogów. -
-Zrobić mi możesz ale coś innego Młotku. -Naruto spojrzał na przyjaciela, nie rozumiejąc nic, na co ten prychnął i wskazał palcem na krocze. W jednej chwili blondyn krzyknął głośno rzucając w bruneta tym co miał pod ręką. A miał torbę.
- Zboczeńcu zajmij się Sakura Gejuchu. -
-Aleś Ty przewrażliwiony - Sasuke uśmiechnął się cynicznie wychodząc za wściekłym Naruto z mieszkania. -Dla Twojej wiadomości właśnie idę do Sakury, więc gejem na pewno nie jestem. -
-Aleś Ty ostatni rozgadany Uchiha. - Blondyn spojrzał na kolegę wzdychając. 
- Oby wam się udało. -
-A Tobie z Gaarą.-
Naruto poczerwieniał mocno zaraz prychając głośno. - Idź mi Ty.. Ty... -
Nie skończył, bo brunet znikł w kłębie dymu.


Wyszedł z łazienki wycierając włosy. Był już w pałacu Gaary, który go gościł, od paru godzin. Obejrzał już wioskę, która również była w trakcie odbudowy, poszedł na cmentarz, oddać hołd poległym w walce, a potem wraz z Gaara poszedł na Ramen. Gdy wracali nastała ich burza piaskowa, ot co oboje poszli się wykapać, a że czerwonowłosy miał cztery łazienki nie było z tym problemu. Przerzucił mokry ręcznik przez ramie i spojrzał na nagie plecy przyjaciela, który zapalał właśnie świece na parapecie.
-Niedługo pewnie wyłączą prąd. Od czasu wojny nie ma dobrych linii i co pewien czas wszystko wysiada, musisz mi wybaczyć.-
-Nie w porządku rozumiem. - Blondyn uśmiechnął się do przyjaciela, siadając na kanapie. Sięgnął po papierosy rozglądając się za koszulką i spodniami, ale w tym momencie nastała ciemność, poskromiona jedynie świecami.
- Jak Ci się układa? - Gaara usiadł obok blondyna i spojrzał na Niego, widząc piękne lazurowe oczy w ciemność. Po chwili zobaczył paląca się zapałkę i poczuł dym.
-Od kiedy palisz?-
-Od wojny. Do tej pory nie parafie zrozumieć dlaczego dla wizji jednej osoby musiało zginać tyle osób. - Naruto westchną głośno paląc i spojrzał na świece.
-Czuję się samotny. Mam 20 lat a jestem wciąż sam. Nawet Sasuke umawia się na randki. - Czerwonowłosy zaśmiał się cicho układając wygodnie na kanapie.
-Zazdrościsz mu? -
-Trochę. Ale nic na to nie poradzę. Jeszcze ostatnio przyczepił się do mnie jak rzep do psiego ogona i tylko się chwali jak to z Sakura...-
- Z Sakurą?-
-Tak z Sakurą. - Blondyn zaśmiał się z goryczą. - Chwali mi się, ze z nią się umawia. Niedługo pochwali, ze ja przeleci. - Naruto westchnął głośno paląc. - Chciałbym aby ktoś nie kochał. Nie chcę seksu, chcę miłości. -

Kazekage patrzył się w milczeniu na przyjaciel, który opierając rękę na oparciu kanapy, z założonymi nogami, palił powoli papierosa. Westchnął cicho i nie mówiąc nic, odsunął dłoń niższego z papierosem od warg i pocałował go.

-A co jeśli Ci powiem, że ja Cię kocham? -





9 komentarzy:

  1. Ooooo... Nowy wpis. Bardzo mi się podobało, chociaż to, że Sasuke umawia się z Sakurą, już mniej. Serio, interesujące, że Uchiha taki wygadany i pojawia się tak często u Naruto. Te wczasy u Gaary z pewnością są Naruto potrzebne, ale mam nadzieję, że to jednak będzie sasunaru, no! Gaara lubię cię, ale uciekaj mi od Uzumakiego, sio! Buziaki i życzę weny, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało komu podoba się to, ze Sakura umawia się z Sasuke, nawet mi XDD
      Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Kyaaa!!! Nowy wpis! Jak ja się cieszę, że do nas wróciłaś! GaaNaru <3 Bardzo ciekawie się zapowiada. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pisz dalej!
    Pozdrawiam i życzę dużo, dużo weny!
    Shady ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, nigdy bym nie pomyślała, ze ktoś będzie się tak cieszył na mój powrót xD To miłe, dziękuje <3
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. szczerze to ten pierwszy rozdział mnie mało zaciekawił, dużo w nim powtórzeń przez co źle się czyta,(coś co bardzo rzuciło mi się w oczy: "Szczupły blondyn siedział na dachu, paląc papierosa i spoglądając na wioskę spowitą nocą. Nikt nie wiedział, że każdej nocy przychodził ani też, ze palił. Był shinobi i teoretycznie nie powinien był palić"
    ile tu tego palić),nie chcę wyjść na taką wszystko wiedzącą, fakt mi też zdarzają się błędy, ale jak nawet ja coś takiego widzę (jestem dyslektykiem) to znaczy że albo warto nad tym popracować, albo znaleźć sobie dobrą betę
    sorry za krytykę, mam nadzieję że źle tego nie odebrałaś, cieszę się że wróciłaś :)
    pozdrawiam, weny życzę i powodzenia w pisaniu :3
    Kook :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie w porządku, dobra krytyka nie jest zła. Miałam betę, ale tak szybko jak była tak szybko uciekła. Zdaję sobie sprawę z wielu błędów, wynika to też pewnie z tego, że opowiadania piszę nagle robiąc milin rzeczy na raz, bo jednak miałam wrócić dopiero po 18 czerwca.
      Ale dziękuję :3

      Usuń
    2. hehe spoko, ja ostatnio fluffa napisałam i strasznie mi nie wyszedł ;-; ale jednak ja jak piszę to staram się temu poświęcać 100% uwagi :)
      może też dawno nie pisałaś i wyszło jak wyszło :3 jednak czekam na więcej od ciebie, inaczej bym nie obserwowała twojego bloga :)
      polecam się
      Kook :3

      Usuń
  4. Niedawno wróciłam do SasuNaru i teraz wędruję sobie po blogach w poszukiwaniu czegoś nowego i tak znalazłam się u Ciebie. Zostałam, bo ostatnio czytałam coś Homoviatora w ramach inspiracji, a mianowicie Nihil est ad omnia parte beatum (specjalnie poszukałam tytułu, bo nie sposób go zapamiętać^^), i chociaż czytałam go już wcześniej wiele razy, jego tekst nieźle znowu mnie zachwycił. Ale nie przeciągając, też był o SasuNaru, GaaNaru i SasuSaku, i to mnie właśnie przyciągnęło. Pomyślałam, że z chęcią zobaczę coś o tych postaciach. Dlatego zostałam i zaczęłam czytać Twoje nowe opowiadanie. :)
    Tak jak wszystkim mówię, moją opinią nie należy się przejmować. Nie jestem na tyle dobra, żeby oceniać pracę pod kątem poprawności. Rażą mnie tylko błęby o charakterze karygodnym, a tego tutaj nie widzę, więc dla mnie jest po prostu dobrze napisana.
    Po pierwsze, bardzo podoba mi się wstęp, a mianowicie od "Człowiek jest niby prostą postacią." i te kilkanaście albo już kilkadziesiąt zdań dalej. Lubię takiej rzeczy. Jak dla mnie są to dodatkowe perełki w tekstach.
    Motyw przekomarzania się młotka i drania po prostu ubóstwiam, więc bardzo fajnie, że pojawił się też tutaj. Czyżby Sasuke podejrzewał, że Gaara ma coś do Naruto? Te jego słowa "A Tobie z Gaarą".
    Końcówka świetna. Zaciekawienie czytelników osiągnięte.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    ciekawie się zapowiada to opowiadanie... zastanawia mnie zachowanie Sasuke i to jego „przyczepienie” się do Naruto, a może on chce wzbudzić jakąś zazdrość w Naruto?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga