niedziela, 13 października 2013

Rozdział 6

Witam wszystkich. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Widzę, że blog jest coraz częściej odwiedzany i bardzo mnie to cieszy i bardzo wam dziękuję :3
Zapraszam do odwiedzania stronki na Facebook'u ~


Mijał powoli tydzień, a Naruto z dnia na dzień czuł sie coraz lepiej. Nie tylko dlatego, ze zdrowiał. Ale miał wrażenie, ze tu jest jego miejsce. Sasuke wychodził zawsze co rano o 9, zostawiając mu śniadanie na stole z karteczką i wracał po południu z zakupami, gdzie czekał na niego obiad zrobiony przez blondyna. W czasie nieobecności adwokata, Naruto sprzątał całe mieszkanie i szukał, w miarę na swoich możliwości, informacji do sprawy. Po obiedzie zawsze razem
dosiadali się do zebranych juz rzeczy i w zależności co mieli, to tak na długo brunet wychodził z domu. Wieczorami oboje siedzieli przed telewizorem jedząc zamówione żarcie. Oglądali to do momentu, aż któryś z nich nie zaśnie a zazwyczaj zasypiał jako pierwszy blondyn.


Naruto przeciągnął się powoli z ziewnięciem na kanapie i spojrzał na zegarek. Była już 16 a Mężczyzna nadal nie wrócił, zapewne znalazł cos ciekawego na temat sprawy. Westchnął głucho do siebie.W niedziele miał juz wracać do siebie, do pustego zimnego domu, bez choinki, bez jedzenia. Tutaj w ciągu tych paru dni, ubrali nawet choinkę, choć było to wymuszone na brunecie. Teraz ten dom wyglądał jeszcze cieplej... A on miał wychodzić, miał odejść od ciepłego kominka
przyozdobionego grubym łańcuchem ze skarpetą, miał odejść od jemioły przy żyrandolu, mikołaja na parapecie i wszystkim lampek, łańcuchów i bombek wywieszonych we wszystkich możliwych miejscach. Sam nie wiedział jak to mogło sie stać, ale czuł sie tu dobrze, nawet lepiej niz z Hinatą. Choć i tak wiedział, ze ani to nie jest pora by mieć kogoś, a raczej by mieć przy sobie bruneta. Bo ani nie jest to czas ani jest on wolny.. do tego wszystkiego czy by chciał. Blondyn
zaśmiał sie do siebie ponuro, jednakże szybko sie podniósł gdy do drzwi ktoś zapukał.
- Sasuke, zapomniałeś kluu..... czy...? -
Blondyn patrzył zdziwiony na dwie osoby, której jednej z nich by sie tu nigdy nie spodziewał.
- Um.. Przepraszam, ale czy jest Sasuke? I czy moge wiedzieć kim Pan jest? -
Naruto zerknął na wysokiego bruneta o długich włosach, który wglądał jak starsza kopia adwokata, jednak zaraz wrócił do przyglądania się równie zaskoczonej co on Hinaty.
- Hinata, co Ty tutaj robisz? I to z nim? -
- Hinata? To wy się znacie?-
Brunet mimowolnie wskazał palcem w ich kierunku, patrząc na dziewczynę.
- Tak koleś znamy się. Bo to moja żona. A wy czego tutaj szukacie? -
- No proszę, to ten cały gejuch Naruto tak? Wiesz, ze Ci nie wstyd jeszcze na nią patrzeć. Tak zranić taką niewinną osobę. I co, teraz starasz się mojego brata przelecieć by Ci wygrał sprawę? Chyba śnisz gnojku. -
Wszystko rozegrało sie nagle jak w jakimś filmie. Starszy popchnął blondyna do mieszkania i juz po chwili oboje zaczęli sie szarpać, obijając to o przeciwległe ściany. Chwilę później, przy krzykach Hinaty, dało się usłyszeć potężniejszy głos. Chwilę później, gdy Naruto dostał mocno w twarz, a starszy został przez kogos odciągnięty. Przez kogo? Nie pamiętał, pamiętał jedynie ze leżał już sam na podłodze.

Blondyn otworzył leniwie oczy, jednak zaraz szybko je zamknął, gdy światło go oślepiło. Chyba za mocno dostał po głowie. Już miał sie podnosić, mimo bólu, gdy usłyszał głosy z kuchni.
- Jak kurwa możesz to robić hm? W moim domu, napadasz na kogoś bo go nie lubisz?! -
- Bo ten cwel.. -
- Wyrażaj się Itachi -
- Bo ten gościu zranił moją dziewczynę!A Ty jeszcze stoisz po jego stronie i co? W dupe go dmuchasz czy on Ciebie? -
- Kurwa, jesteś chory psychicznie czy co? To moja sprawa, na dodatek nigdy przenigdy bym nawet nie pomyślał o tym by z go dmuchnąć. Po pierwsze to mój klient po drugie to facet, do tego ohydny i tępy. -
Zabolało...
- Jest tutaj, bo prowadze jego sprawę i chcę dowieść, ze ta twoja niunia to kłamca, który leci na kasę. -
- Zamknij się Sasuke, bo pożałujesz. -
- A co? Ciebie nie oskrobała jeszcze? Hintako moze mu powiesz ja jest hm? -
- Jesteś głupi Sasuke. Powinieneś coś zrobić dla rodziny. Do zobaczenia jutro na obiadku, mam nadzieję, ze nie przyjdziesz. -
- Jak mam patrzeć na wasze twarze to podziękuję. -
Huk drzwi i głuche westchniecie w salonie. Mimo to Nauto leżał tak cały czas na kanapie, nie ruszając się, nawet nie otwierając oczu. A wiec to tak... Hinata od razu po postanowieniu rozwodu znalazła sobie kogoś na dodatek kogoś z rodziny Uchiha... Na domiar złego Sasuke był zmuszany do pomocy jej... i jeszcze go nie lubił. A on.. miał nadzieje na coś...
- Naruto. Naruto ocknij się.. -
Blondyn zmarszczył mimowolnie oczy, gdy dostał pare racy w polik i po chwili juz zaczął się powoli podnosić.
- Przepraszam Cie za to zamieszanie, nie myślałem, ze mój brat przyjdzie. -
- Brat...? -
- Tak i to jeszcze z HInatą. Boli Cie coś? -
- Wiedziałeś, ze oni są razem...? -
I cisza... Brunet poruszył sie niespokojnie jednak zaraz przytaknął.
- Wiedziałeś i mi nie powiedziałeś? -
- Uznałem ze to wykorzystam. A gdybyś wiedział o tym mógłbyś zacząć interweniować. -
- Jak mogłeś mi tego nie powiedzieć, co? -
Naruto warknął głośno, podnosząc się powoli, a wraz z nim podniósł się też Sasuke.
- Dobra już nieważne. Pójdę zabrać swoje rzeczy i idę juz do siebie. -
Sasuke uniósł jedną brew ku górze jednak zaraz przytaknął sięgając po teczkę.
- W porządku odwiozę Cię. Tylko jeszcze jedno. W końcu wpadłem na mały trop co do tych.. ekhm.. orgii. -
Naruto uniósł zniesmaczony wzrok siadając ponownie na kanapie, z której wcześniej wstał.
- I... ? -
- Popytałem ludzi, pochodziłem po klubach, które wyszukaliśmy i wiem, ze było to w klubie "Inwersja". Byleś tam moze ostatnio? -
- Mmm... Ostatni raz z Gaarą... Ale nie. On by nie mógł, to mój najlepszy przyjaciel. Nie, nie, nie.-
- A pamiętasz co działo sie na tej imprezie? -
- Popiliśmy z Gaarą, spotkaliśmy paru jego znajomych. usiedliśmy przy jednym stoliku w większym gronie. Gaara potem znikł na trochę ja się upiłem jak zwykle
i dalej nie pamiętam. -
- Gdzie sie obudziłeś? -
- U Gaary, jak zwykle po takich wypadach. Ale i tak on by nie mógł! Nie. -
- Z tego co wiem z relacji kelnerów, po paru drinkach ktoś przy jednym stoliku zaliczył zgona i jakaś wielka ekipa zabrała go do pokojów na górę. Nie wiadomo kogo dokładnie, czekam na taśmy z klubu i z pokojów... -
- W pokojach sa kamery? -
- Muszą obserwować wszystkie miejsca. -
- To nieźle musi mieć ochrona. -
Blondyn zaśmiał się mimowolnie kolejny raz podnosząc.
- Myślisz, ze to mogłem być ja? -
- Mozliwe.. ale tego się dowiem... Podasz mi numer Gaary? -
- Uhm.. tak, jasne. -


Naruto wszedł powoli do swojej sypialni, kładąc małą torbę na łóżku. I znowu u siebie, sam, z problemami... Westchnął gorzko, kładąc się na miękkim materacu.
Jedyny plus to taki, ze nie musi juz gotować, ma farby oraz miękkie cudowne łóżko dla siebie. Więcej pozytywów już nie mógł znaleźć. Na domiar tego złego, miał dziwne przeczucie, ze Hinata planowała to wszystko od początku, ze w tym klubie stało sie cos o czym by nawet nie pomyślał... I ze Sasuke nawet na niego nie zerknie... Dlatego co miał znaczyć ten głupi pocałunek? To dbanie, to ciepło, to całe zachowanie przez tydzień? Czuł sie jakby znali się od długiego czasu,
jakby byli para mimo tego, ze nawet sie nie dotykali. Czy aż ta był samotny, ze szukał pocieszenia nawet w adwokacie? Westchnął kolejny raz, zamykając oczy gdy jego ciszę przerwał dźwięk sekretarki.
- 67 wiadomości na poczcie -
No pięknie... Zapewne to Sai. Naruto zakrył twarz poduszką. Tragedia...


I w końcu przyszedł ten dzień. Wigilia. Rodziny robią jeszcze ostanie zakupy, mama gotuje jeszcze parę dań. Dzieci wysiadują po oknach wyczekując tej pierwszej gwiazdki z nieba i podglądają czy Mikołaj już jest. Wszystko było takie piękne, kolorowe, a Naruto w tym czasie leżał przed telewizorem, co pewien czas zerkając na smutny obraz oparty na historii dziewczynki z zapałkami. Gdy był mały i Jiraya czytał mu te bajkę zawsze robił grymas i z fochami uciekał od opiekuna. Nie ubił tej bajki, była smutna, zła i dołująca a on lubił wręcz wielbił kolorowe, bez smutku życie. A teraz? Teraz leżał w depresji przed telewizorem na kanapie, sam ze sobą malując tę smutną bajkę. Odkąd wrócił od Sasuke, ciągle o tym myślał. Jakby to było gdyby święta spędził u niego. Czy to co powiedział bratu było prawda? Blondyn przekręcił się jedynie na kanapie, szykując do snu. W tym roku nawet nie ubrał choinki, bo dla kogo i po co...
- DRRRRRYYYN! -
Blondyn zmarszczył brwi, gdy jakis pieprzony dzwonek wyrwał go ze snu. Miał za zadanie przespać całe święta a jakis kretyn mu na to nie pozwala. Z czołgał się mimo to z kanapy kierując do drzwi, które zaraz z grymasem niezadowolenia otworzył. Nie małebyło jego zdziwienie, gdy w drzwiach ujrzał nikogo innego niż Sasuke.
- Sasuke? Co Ty tu robisz? Jest wigilia nie jesteś u rodziny? -
- Nie nie chce tam jechać bo będzie tam Itachi. Na dodatek, nigdy nie lubiłem czasu ze swoją rodzina a tym bardziej ojcem.-
- Ah rozumiem... Wejdziesz? Zrobie kawy albo herbaty. -
- Nie, nie. Ja tylko przyszedłem Ci powiedzieć coś... Po pierwsze, już chyba wiem, co sie wydarzyło tamtej nocy w klubie oraz... Czy spędziłbyś ze mną
święta? U mnie w domu? -

9 komentarzy:

  1. Zajebiste ! Kiedy kolejny rozdział ??? Czekam z niecierpliwością :* Życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział powinien pokazać sie niedługo bo juz jest napisany :3 Dziękuję za komentarz i pozdrawiam

      Usuń
  2. Naprawdę? W takim momencie? :)

    Rozdział naprawdę fajny, ciekawy, choć nie powiem, Sasuke mnie trochę zdenerwował, mówiąc o Naruto, że jest ohydny. . .

    Konfrontacja z Itą.. No no, niezła ! Czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam! Uwielbiam to opowiadanie.

    Inata-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, ze Ci się podobało. Dziękuję za komentarz i także pozdrawiam :3

      Usuń
  3. Oooooooooo!!! To takie słodkie żełojaniemogę ♥ Chce dzikie seksy. Plis, xD Normalnie kocham i Sasuke i Naruto. Nawet nie dziwię się, że młody Uchiha nazwał blondyna ohydnym. Pewnie nie chciał jeszcze pogłębiać konfliktu z bratem. W końcu zbliżały się święta itp.
    Chociaż...mało cb znam. Nie wiem czego się spodziewać. Czuję się trochę zagubiona, bo zazwyczaj z wyprzedzeniem wiem co i jak będzie się działo. Niejednokrotnie miałam na to wpływ xD Jakiż bad boy ze mnie, heheszki ♥
    Dobra, ja czekam na następny rozdział. Chciałabym też zobaczyć jednego z twoich sławnych oneshotów. Miałabym prośbę by było to coś co ma związek z patologią. Oczywiście jeśli będzie ci się akurat chciało ^ ^ Do niczego cię nie zmuszam, no tak jakby. Bo ja lubię twoje opowiadania ;_;
    Pozdrawiam, MESS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały już są napisane, bo ostatnio naszła mnie wena i po prostu czekam parę dni by tak na raz wszystkiego nie wrzucać. Sławnych one shotów? o.o' Postaram się, ale nie obiecuję xD Także pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  4. Hej,
    rozdział jest rewelacyjny... upsss.... te słowa Sasuke w stosunku do Naruto były nie miłe.... mam dziwne wrażenia, że za tym zdjęciem stoi tak naprawdę Hiinata i to ona wszystko zorganizowała.... aby wreszcie wyszła prawda ta temat Hinatki i Itachi przekonał się jaka jest naprawdę, chociaż myśle o jakimś bolesnym przekonaniu ;] Sasuke bardzo mnie zaskoczył z tą wizytą u blondyna....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee, przecież Sasu już mówił Naruciakowi, że Hinata i Itachi są razem... O co chodzi XD Do tej pory nie komentowałam, ale to jest tak zajebiste i wciągające, że ja pierdole XD Jesteś świetna w tym co robisz, pisz dalej ;3

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga